sobota, 5 kwietnia 2014

Poznaje życie na nowo cz. 2

Ja nie nie powinnam - powiedziałam. Oczywiscie, ZE NIE chciałam siedzieć pod Tym drzewem nie Konca mojego marnego zycia, ale balam sie pójść z Germanem. Nie nie wyglądał na złego, ale często Pozory myla.
- Angeles prosze Cie! Nie nie zrobie Ci krzywdy, przysięgam-powiedział. Patrzył na Mnie ciągle tymi swoimi brązowymi oczami. Mozna bylo wyczytać w Nich troskę i współczucie, jednocześniej zawziętość. Wiedziałam, ZE NIE odpuści. Ale ja i tak nie nie zamierzałam nigdzie z NIM ISC. Przez cale moje Życie nauczyłam SIE, ZE NIE Wolno ufać ludziom. Mama mi opowiała, Ze na świcie istanieją dobrzy LUDZIE, ale ja jeszcze nie nie miałam przyjemności spotkać nikogo Takiego.
- Nigdzie nie nie ide-postawiłam na swoim. Wtedy niemiecki szybkim ruchem wziął Mnie na rece. Próbowałam sie wyrwać, ale do Nic nie dawało. Byl Silny ZBYT. Balam sie. Strasznie sie balam. Nie nie wiedziałam po co mu JESTEM potrzebna. Moje serce waliło Jak opętane. Niemiecki Musiał się usłyszeć, bo powiedział
- To dla Twojego Dobra, NIKT CIE JUZ WIĘCEJ NIE skrzywdzi. NIE bój sie
Na dworze bylo ciemno na ulicach nikogo nie nie bylo. Nawet Gdybym krzyczała do I TAK NIKT NIE usłyszał przez Tego niemiecki zatrzymał sie przed pięknym domem, w chwili PO byliśmy juz wag środku. Opuścił Mnie na kanapę. Teraz byłą moja Jedyna Szansa. Jedyna Szansa by uciec. Szybko poderwałam sie z miejsca i zaczęłam sie kierować w kierunku Drzwi. Nagle jeden otworzyły sie i do pomieszczenia wszedł porządkowy drugi mezczyzna. Mial na okulary i Garnitur. Zaczęłam sie cofać do tyłu, AZ napotkałam ścianę. Osunęłam sie po niej i zaczęłam krzyczeć przez łzy


-----------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Ja z Tym blogerem NIE wytrzymam! Rozdział Postanowiłam napisac na poczcie i wkleić, ale i tak bloger przestawia kolejność, German poprawia na niemiecki (?) I robi duże litery tak gdzie nie powinno ich być. Obawiam się, że tak będą musiały wyglądać rozdziały, bo naprawić tego nie potrafię

wtorek, 1 kwietnia 2014

Przepraszam!


Przepraszam, Ze tak dlugo Nie ma nowego Rozdziału, mi ale bloger szwankuje.próbowałam napisać już to samo 2 razy, ale i tak nie wychodzi. Po prostu bloger przemienia mi kolejność wyrazów, zmienia niektóre litery na wielkie ( nawet w połowie zdania) i jak normalnie napisze ł to poprawia mi na l. Nie wiem co się dzieje. Może ktoś z was wie jak to naprawić ?

środa, 19 marca 2014

Poznaje życie na nowo cz. 1

  Biegłam. Biegłam ile sił miałam w moich słabych nogach. Nie mogłam uwierzyć, że zdałam się na tyle odwagi i uciekłam. Udało mi się wyrwać z największego koszmaru życiowego. Przystanęłam zmęczona w miejscu publicznym, a mianowicie w parku.   Usiadłam pod drzewem i zaczęłam płakać.. Co teraz ze mną będzie? Nie mam domu, rodziny, kompletnie nic! Może źle zrobiłam, że uciekłam. Ale po prostu nie mogłam już dużej wytrzymać. Ludzie przechodzili obok mnie i patrzyli na mnie z odrazą. Nie dziwie się. Cała posiniaczona twarz, podarte, brudne ubranie i poczochrane włosy. Sama brzydziłam się sobą. Nagle obok mnie pod drzewem usiadł jakiś mężczyzna... 


**************GERMAN *********

Wracałem Ze spotkania przez parku. Nagle Mój wzrok powędrował na blondynkę pod drzewem. Miała podarte ubranie i poczochrane włosy. Wyglądała jak jakaś bezdomna. Ale moją uwagę przykuła czerwona ciecz na rękach i ubraniu kobiety. Dopiero później dostrzegłem siniaki na jej twarzy. Wiedziałem, że coś się za tym kryje. Ludzie patrzyli na nią z odrazą. Zapewne widzieli tam jakąś alkoholiczkę lub wariatkę. Ja tam widziałem bezbronną kobietę, której na pewno przytrafiło się coś złego. Była strasznie wychudzona i blada.  Patrzyła z lękiem na ludzi przechadzających się przez park, a z jej szmaragdowych oczu sączyły się łzy. Usiadłem koło niej. Wzdrygnęła się
- Spokojnie nic Ci nie zrobię - powiedziałem zgodnie z prawdą
Spojrzała na Mnie smutno,  po chwili, znów schowała twarz w dłonie.
-Co Się Stalo? Czemu płaczesz- spytałem. Ona znów na mnie spojrzała i uśmiechnęła się blado. Widziałem, że toczy w sobie wojnę. Jest rozdarta, nie wie co zrobić.
- Spokojnie mi możesz powiedziec. Lepiej jak sie Komus wygadasz-rzekłem
- Dobrze - powiedziała niepewnie- a więc nie wiem czy mi uwierzysz czy nie, ale dzisiaj pierwszy raz w życiu jestem na  świeżym powietrzu. Przez całe 23 lata przechodziłam piekło. Dzisiaj cos we mnie pękło. Postanowiłam uciec. Myślałam, że teraz będzie już tylko lepiej, ale tak nie jest. Nie mam domu. Nie wiem ko jest moim ojcem, a mama zmarła jak miałam 10 lat. Nie mam pieniędzy. Nie chodziłam do szkoły. Nie mam dowodu, legitymacji, NIC! Nikt nie wie, że istnieje ktoś taki jak Angeles Cararra.- zakończyła mówić. Widziałem, że było jej ciężko, ale nadal nie rozumiałem zbyt dużo
- Ale skąd uciekłaś? I dlaczego? Czemu nie chodziłaś do szkoły- spytałem
Ona spojrzała na mnie tymi swoimi dużymi, smutnymi oczami, westchnęła ciężko 
- Ja....ja już się tam urodziłam. Moja mama też tam była. Widziałam, że cierpiała, ale ona zawsze mówiła, że wszystko jest w porządku. Jak miałam 10 lat zmarła. Pobili ją na śmierć. Wtedy zaczął się mój koszmar. Codziennie od 10 roku życia bili mnie i wykorzystywali. Spałam na podłodze w zimnym pomieszczeniu bez okna. Wstrzykiwali mi narkotyki i oddawali w ręce "klijentów'" . Głodzili mnie bym przypadkiem nie przytyła, a za każdą źle zrobioną rzecz mocno bili. Chciałam uciec już dawno, ale nie miałam tyle odwagi. Dzisiaj znów dostałam, bo klijent nie był ze mnie zadowolony. Coś we mnie pękło i uciekłam- przy ostatnim słowie głos jej się załamał. Schowała twarz w kolana. Brzydziła się samej siebie.
Patrzyłem na nią nie dowierzając. Uwierzyłem w każde jej słowo. Widać było, że nie kłamie. Po prostu nie mogłem uwierzyć w podłość ludzką. Jak ktoś mógł tak potraktować kobietę ?! Współczułem jej. 23 lata zamknięta, wykorzystywana, bita i głodzona. Teraz ma szanse na normalne życie, ale ktoś musi jej pomóc
- Choć ze mną Angeles. Mam duża wille, znajdzie się miejsce dla jeszcze jednej osoby. Jedzenia jest pod dostatkiem. Przecież nie możesz siedzieć do końca życia pod tym drzewem- powiedziałem i czekałem co odpowie...................



************************************
Taka trochę dziwna jednorazówka. Od razu mówię, że nie umiem pisać o takich rzeczach. Niedługo dodam kolejną część. :*

piątek, 14 marca 2014

Każdy może kochać cz.2

Po kolacji blondynka wróciła do domu. Wzięła gorący prysznic, zjadła tosty i położyła się spać. Niestety nie udało jej się zasnąć. Przewracała się z boku na bok. Próbowała liczyć owce, ale wszystko na nic. Jej myśli ciągle powracały do Germana. A im więcej o nim myślała, tym więcej nowych pytań rodziło się w jej głowie. Zrezygnowana podeszła do okna i zaczęła się wpatrywać w gwiazdy.
- ciekawe co ty teraz robisz- wyszeptała....

German w tym czasie siedział w mieszkaniu i grał na swojej gitarze. Jak nigdy nie miał natchnienia, tak dziś zakomponował 2 piosenki. Zaczął śpiewać jedną z nich. Słowa piosenki doskonale oddawały uczucie, które tkwiło w jego sercu. Miłość..... Może to się wydawać dziwne, ale zakochał się w niejakiej Angeles. Wciąż wspominał jej melodyjny głos, cudowny zapach, szmaragdowe oczy. Było już późno. German odłożył gitarę i zasnął....

Wybiła 7 rano. Blondynka leniwie podźwignęła się z łóżka. Zjadła śniadanie i ubrała się  w to.
Potem zrobiła jeszcze delikatny makijaż i wyszła z domu. Podążała do swojej pracy, mianowicie do studia 
21. Uczyła tam śpiewu. Muzyka zawsze była jej pasją. Jej życiem....     Idąc do pracy przez park rozglądała się dookoła. Liczyła, że spotka gdzieś przystojnego bruneta, lecz się pomyliła. Nigdzie go nie było. Weszła do budynku i od razu podążyła do młodzieży, z którą miała teraz lekcje. Z chwilą uderzenia palcami o pianino, na jej twarzy pojawił się szeroki uśmiech. To muzyka sprawiała, że jest szczęśliwa. 
- Do mi sol mi, do fa la fa, do mi sol mi do- dźwięki rozśpiewujących się dzieci odbijały się echem po ścianach.
- wra, wre, wri, wro, wru- kolejne ćwiczenie                                                                                     
     - do re mi re, do re mi re, do re mi re do - i ostatnie, kończące rozśpiewkę
 Następnie zaśpiewali wspólnie Ser mejor. I to tyle lekcji na dziś
Blondynka wracała do domu licząc, że spotka bruneta. Parę razy obchodziła ławkę, na której wczoraj wspólnie siedzieli. Niestety nie było go....

Od ich spotkania minął już tydzień. Ona codziennie idąc do pracy liczyła, że go spotka, a on każdą wolną chwilę( nie było ich za wiele bo był inżynierem) spędzał w parku siedząc na " ich" ławce.

W poniedziałek  Angeles jak zawsze wracała z  pracy. Straciła już nadzieję, że kiedykolwiek spotka bruneta. Jednak i tak nie mogła przestać o nim myśleć. Szybko spojrzała na ławkę, tak na wszelki wypadek. Poczuła nagle wielką radość i rozczarowanie. On tam był! Ten sam brunet siedział na ich ławce. Tylko jest jeden problem. Nie siedział tam sam. Przy nim była jakaś dziewczyna. Bardzo ładna brunetka o podobnie czekaladowych oczach. Angeles poczuła dziwne zazdrość i zawiedzenie. Ale w sumie na co mogła liczyć?!
W tym czasie German zobaczył ją. Od razu w jego oczach pojawiły się tysiące tańczących iskierek. Wstał i podszedł do niej. Ona już miała łzy w oczach. Zawsze była słaba, krucha. Łatwo i często płakała, ale i tak za każdym razem ją to bolało. Patrzyła się na niego smutnym wzrokiem. Próbowała pohamować płacz. Próbowała udawać silną, ale jej to nie wychodziło
- Co się dzieje- zapytaj German. Widać, że się o nią martwił. Dziewczyna zebrała całą odwagę w sobie i wykrzyczała co czuje
- Co się dzieje?! Jak śmiesz mnie się pytać co się dzieje?! Jesteś skończonym idiotom! A ja się głupia w tobie zakochałam. Nie chce cię znać!!! - krzyknęła  a po jej policzku spływało coraz więcej łez. Brunetka z ławki podeszła przysłuchiwała się głośnej wymianie zdać.
- Ja jestem siostrą Germana - powiedziała.
Kiedy Angeles to usłyszała poczuła się okropnie. Miała ochotę zapaść się pod ziemię.
- Jaaa...przepraszam- wyszeptała i uciekła. German pobiegł za blondynką. Angeles nie wiedziała gdzie biegnie. Nogi same nią niosły. Nawet jak wcześniej była jakaś szansa na ich związek, teraz ona zniknęła. W pośpiechu nie rozejrzała się. Wbiegła na ulice a prosto na nią pędziła  czarna ciężarówka. Wystraszyła się. Chciała biec dalej, ale nogi zrobiły się jej jak z waty. Przestraszyła się. Nie chciała umierać... Czekała na zderzenie. Nagle poczuła coś dziwnego. Nie był to ból. Okazało się, że German w ostatniej chwili ją dogonił i pociągnął do tyłu, tak, że ona była w jego ramionach. Cały czas trzęsła się i płakała. Nadal do niej nie docierało co się stało przed niecała minutą. Po chwili chłopak pomógł jej wstać.
- przepraszam- wyszeptała. On ujął jej podbródek i powiedział.
- Nie masz za co przepraszać. Już zawsze będę przy Tobie. Będę Twym aniołem stróżem. Kocham Cię - powiedział po czym pocałował ją. Ten pocałunek był wyjątkowy. Był magiczny....

Od tego wydarzenia minęło już 60 lat. Angeles nadal jest z Germanem. Nadal bardzo się kochają i będą się kochać do końca swoich dni. Teraz siedzą na kanapie i pokazują swoim wnukom zdjęcia z młodości



*************************************************
ŁAŁ! Takie jakieś długie mi wyszło (przynajmniej mi się tak wydaje bo dla czytającego zawsze by mogło być coś więcej(wiem z własnego doświadczenia)) . Sorki, że aż tydzień nic nie dodałam, ale naprawdę nie mam łatwo. Bardzo chce dostać papuge, a rodzice powiedzieli, że mi ją kupią jak będę miała czerwony pasek, a w gimnazjum o czerwony pasek ciężko... I jeszcze mam tańce i zbiórki, ale to i tak pewnie was nie interesuję. Więc dzięki, że dotarliście, aż tutaj :D Proszę - komentujcie!! :* .

piątek, 7 marca 2014

Każdy może kochać cz.1


Niebieskooka blondynka szła przez zatłoczone ulice Buenos Aires. Śpieszyła się na spotkanie z przyjaciółką. Szła przez park. Uwielbiała to miejsce. Spiewające ptaki, uśmiechnięci ludzie i kolorowe kwiatki. Widząc kolejną parą zakochanych rozmarzyła się. Ciekawiło ją, czy kiedy kolwiek się zakocha. Do tej pory jeszcze nigdy nie miała chłopaka. Może wydać to się dziwne, ale tak! Dwudziesto trzy latka do tej pory jeszcze nie była w żadnym związku. Co prawda podobała się wielu chłopakom, ale cóż się dziwić? Długie, zgrabne nogi, śliczny uśmiech, zgrabna sylwetka i te jej szmaragdowe oczy. Nie ma co się dziwić, ze była westchnieniem u wielu chłopaków. Niestety wszyscy byli głupimi palantami patrzącymi tylko na wygląd.
-  A co jeśli nigdy nie spotkam prawdziwej miłości - pytała się w myślach Angeles.- Naprawdę jest mi pisane iść przez życie samotnie? Nigdy nie zrozumiem jak to jest kochać kogoś ponad życie? 
Angie myślała o swoim życiu bardzo długo. W pewnym momencie na kogoś wpadła
- Uważaj jak leziesz - krzyknęła i ugryzła się w język. Przed nią stał przystojny młodzieniec o czekoladowych oczach
- Ja...przepraszam... nie chciałem - zaczął się tłumaczyć
- Nie, to moja wina- stwierdziła blondynka. Zauroczyła się umięśnionym brunetem. Po chwili zorientowała się, ze nadal jest na podłodze. Młodzieniec podał jej dłoń i pomógł wstać.
- Jestem German- przedstawił się i zrobił ukłon
- Angie- odpowiedziała dziewczyna i dygnęła.
Stali przez chwilę w milczeniu wpatrując się w swoje oczy. 
- To ja zapraszam na lody. - powiedział brunet. - tak w ramach przeprosin- dodał szybko widząc mine blondynki.


Młodzi siedzieli na ławce pałaszując się przepysznymi lodami. Rozmawiali, śmiali się. Miło im się spędzało wspólnie czas. Angie dowiedziała się, że brunet ma na imię German i ma 25 lat. Trzeba przyznać, że zauroczyła się nim. Gadali, gadali, aż zaczęło się ściemniać. Pewnie delektowali by się swym towarzystwem jeszcze dłużej, ale nagle zadzwonił do blondynki telefon
- hallo....tak... która?!.... Już lece, za 10 minut będe- German słyszał strzępki rozmowy Angeles. Blondynka szybko wstała z ławki, pocałowała go w policzek
- Musze lecieć. Mam nadzieję, że jeszcze się spotkamy- wyszeptała w strone mężczyzny, po czym szybko pobiegła do domu.  Była już 20:20, a na 20:00 była umówiona u rodziców na kolacje. Jak była z Germanem zadzwoniła jej mama, pytając gdzie się podziewa. Gdyby nie rodzice to chętnie siedziała by całą noc z Germanem albo jeszcze dłużej, ale w sumie na co ona liczyła?! Ślepo się zakochała w chłopaku, którego zna zaledwie pare godzin. Nic o nim nie wie.
- A co jeśli ma żone? Nie..... nie miał obrączki. Ale to nie zmienia faktu, że może być z kimś związany. Po za tym on jest mega przystojny, umięsniony, czarujący. Nigdy nie chciałby być z taki kimś jak ja... - rozmyślała dziewczyna. Pośpiesznie weszła do swojego mieszkania. Przeczesała loki, zgarnęła płaszcz z wieszaka i popędziła do domu rodziców. Podczas kolacji była nieobecna. Ciągle  myślała o mega przystojnym  brunecie o czekoladowych oczach.
 Ciekawe czy się jeszcze spotkamy ? - pomyślała.



*****************************************************

Hejoł!!! Tak oto jest pierwsza część jednorazówki na moim blogu :* . Niedługo postaram se dodać drugą część. A co o tej myślicie? Podoba się ? 

środa, 5 marca 2014

Hejołłłł !!



A więc postanowiłam założyć bloga z jednorazówkami i krótkimi opowiadaniami o Germangie <3 . Nie wiem jak często będą się pojawiały posty, gdyż mój tydzień jest naprawdę zawalony, lecz każda wolną chwile postaram się spędzić na pisaniu!